czwartek, 26 listopada 2015

Prolog

- Granger! - gwałtownie poderwałam ociężałą głowę i leniwie uniosłam powieki - rusz się, musimy to dzisiaj skończyć! - niechętnie dźwignęłam obolałe ciało, powracając do pozycji siedzącej i otarłam zaspane oczy - nie patrz tak na mnie, to nie moje fanaberie - dodał jakby mnie to obchodziło.
- Mhm - mruknęłam nie siląc się na docinki. Im szybciej skończymy, tym szybciej wrócę do własnego łóżka - ile.. 
- Dwa dni, dwanaście godzin, dwadzieścia trzy minuty - przerwał mi najwyraźniej zniecierpliwiony i wcisnął do ręki kolejną fiolkę z cuchnącą cieczą. Jęknęłam cicho w ramach protestu - przestań jęczeć - powtórzył i zupełnie ignorując moje teatralne wzdychnięcie, krótkim machnięciem różdżki opróżnił leniwie bulgoczący kociołek.
Praca zaczęła się od nowa, kolejne błędne koło. Siekaliśmy, wertowaliśmy setki stron, warczeliśmy na siebie nawzajem, zerkaliśmy na niewielki naścienny zegar.
- udało się! - wykrzyknęłam ocierając pot z czoła i odgarniając burzę loków - naprawdę nam się udało! 
- nie ciesz się zbyt szybko. W końcu...
- Snape musi się obudzić. Od tego zależy nasze życie. Wiem Draco.

Wróciłam!

Witam Wszystkich czytelników, którzy ze mną zostali jak i tych, którzy być może zaczną czytywać mojego nowego bloga.

Ta historia jest nieco (co ja mówię, jakie nieco) o niebo bardziej przemyślana, niż poprzednia. Mam też nadzieję, że regularnie dodawane rozdziały będą nagradzane komentarzami bo uwierzcie, to bardzo motywuje do pisania!

Co mogę powiedzieć? Stęskniłam się! 

Sprawy bardziej organizacyjne:
- notka będzie dodawana raz na dwa tygodnie
- opowiadanie przewiduję na około 40 rozdziałów
- o wszelkich zamianach będę informować!